Prawda o wizycie Donalda Trumpa na GP Miami w opowieści o niefortunnych wydarzeniach | Techlewall


McLaren znalazł się między młotem a kowadłem, gdy epickie zwycięstwo Lando Norrisa w Miami było nieubłaganie powiązane z Donaldem Trumpem.

Jeśli chodzi o twoje pierwsze zwycięstwo w Grand Prix, komentarz dźwiękowy nieuchronnie przeplata się z każdym kierowcą Grand Prix. Niestety dla Lando Norrisa jego debiutanckie zwycięstwo zakończyło się w związku z Donaldem Trumpem.

Gra słów Davida Crofta była niepotrzebnym skojarzeniem

„Tutaj, przy fladze w szachownicę, Norris pokonuje Verstappena i wygrywa Grand Prix Miami” – brzmiała skojarzeniowa gra słów Davida Crofta, gdy Norris przekroczył linię mety, aby w epicki sposób wygrać swoje pierwsze Grand Prix, pokonując Maxa Verstappena za zasługi.

To była niewinna gra słów, ponieważ Croft i gry słowne pasują do siebie jak chipsy i kiełbaski, ale ten konkretny fragment dźwiękowy jest teraz tym, którego Norris nie będzie mógł uniknąć, gdy będzie wspominał ten decydujący moment w swojej karierze w F1.

Niestety, zepsuło to to, co skądinąd było wspaniałym momentem – w końcu czy Croft powiedziałby coś w stylu „Lando Norris dał dziś świetny występ”, gdyby GP Rosji nadal był rozgrywany?

Pomyśl o tym – nawet za pięćdziesiąt lat na emeryturze Norris będzie nadal kojarzony z faktem, że właśnie tego dnia McLaren był zmuszony gościć stwarzającego podziały i kontrowersyjnego byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Cóż, „kontrowersyjny” to dla niego dobre słowo…

Na nieszczęście dla F1 Trump był obecny na Grand Prix Miami jako zaproszony gość biznesmena z branży nieruchomości Stevena Witkoffa.

Jak Donald Trump znalazł się w F1

W apartamentach na padoku zaplanowano zbiórkę pieniędzy na kampanię prezydencką Trumpa dla Partii Republikańskiej w 2024 r., a bilety kosztowały 250 000 dolarów każdy. main, zanim organizatorzy GP Miami wkroczyli i wydali zaprzestanie działalności w oparciu o naruszenie warunków użytkowania pakietu.

Jednak F1 nie była w stanie powstrzymać Trumpa – który jest obecnie w trakcie czterech procesów karnych pod zarzutami obejmującymi oszustwa finansowe kampanii, spisek mający na celu oszukanie Stanów Zjednoczonych i prawa obywatelskie, fałszowanie wyborów i spisek mający na celu utrudnianie wymiaru sprawiedliwości w związku ze złym traktowaniem przez niego poufnych informacji . dokumenty – od stawienia się na wyścig.

F1 pojawiła się ze znacznymi szczegółami bezpieczeństwa zapewnionymi przez tajne służby USA i została zatrudniona, aby ułatwić im pracę w granicach toru Grand Prix.

Następnie Trump został sfotografowany w garażu McLarena, a czołowi dygnitarze F1 chętnie pozowali do zdjęć z kandydatem na prezydenta – w tym dyrektor generalny McLaren Racing Zak Brown, prezydent FIA Mohammed Ben Sulayem, dyrektor generalny F1 Stefano Domenicali i dyrektor generalny Liberty Media Greg Mafia.

Złożona przez otoczenie Trumpa, a nie F1, prośba o odwiedzenie garażu McLarena była powodem wizyty Trumpa na padoku i uważa się, że prośba została skierowana specjalnie do McLarena wyłącznie ze względu na ich gościnność i garaż. Rozumie się również, że żaden inny zespół nie otrzymał podobnej prośby.

Oczywiście wygląd wizyty nie umknął McLarenowi, który szybko zabrał się do wydania oświadczenia w sprawie swojego stanowiska.

„McLaren jest organizacją apolityczną, jednakże uznajemy i szanujemy urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych” – czytamy w oświadczeniu.

„Kiedy więc poproszono nas o odwiedzenie naszego garażu w dniu wyścigu, zgodziliśmy się wraz z prezydentem FIA oraz dyrektorami generalnymi Liberty Media i Formuły 1.

„Byliśmy zaszczyceni, że McLaren Racing został wybrany do reprezentowania F1, co dało nam możliwość zaprezentowania światowej klasy inżynierii, którą wnosimy do sportów motorowych”.

Pomijając fakt, że Trump nie sprawuje prezydentury i nie sprawuje jej od jakiegoś czasu, McLaren byłby przeklęty, gdyby to zrobił, przeklęty, gdyby tego nie zrobił – nie było żadnego stanowiska, które mogliby zająć, które nie postawiłoby go w centrum uwagi świeciło na tych, którzy otwierają drzwi Trumpowi.

Trump odwiedził także pole startowe przed wyścigiem, choć podczas tej wizyty i podczas sesji zdjęciowej przed garażem McLarena zdjął czapkę MAGA.

Doprowadziło to również do niefortunnej sytuacji, w której Norris był zmuszony odpowiadać na pytania dotyczące wizyty Trumpa podczas rozmowy z mediami po zwycięstwie w Grand Prix.

„Widział mnie później i podszedł, aby mi pogratulować” – powiedział Norris.

„Myślę więc, że to zaszczyt, ponieważ gdy masz kogoś takiego, powinno to być dla tej osoby zaszczytem przyjść do ciebie, poświęcić trochę czasu ze swojego życia i okazać szacunek dla tego, co zrobiłeś.

„Powiedział, że jest moim talizmanem, bo to moje zwycięstwo. Nie wiem więc, czy teraz będzie brał udział w kolejnych wyścigach.

„Ale tak, jest tu wielu wyjątkowych i fajnych ludzi, którzy byli tu w ten weekend. Anders to ktoś, kogo trzeba darzyć ogromnym szacunkiem pod wieloma względami. I tak, dla kogoś takiego, kto docenia to, co może wyjdź, działaj i uznaj etykę pracy, która wiąże się z różnymi rzeczami, musisz być za to wdzięczny. Więc tak, to fajny moment.

Dorozumiane wyrażanie przez Norrisa szacunku dla dobrze udokumentowanych poglądów Donalda Trumpa prawdopodobnie nie było tym, co McLaren zamierzał zrobić chwilę po swoim debiutanckim zwycięstwie, ale po to, by dać Norrisowi pewność, że nie ma wątpliwych poglądów ani nie brakuje mu zasad moralnych. , jego komentarze brzmiały, jakby młody sportowiec desperacko próbował zachować neutralność i nigdzie nie schodzić, ale usiadł prosto na płocie.

Donald Trump wraz z szefem McLarena Zakiem Brownem przed Grand Prix Miami w 2024 r.

Stanowisko Międzynarodowego Kodeksu Sportowego FIA w sprawie wypowiedzi politycznych

W 2022 roku FIA wprowadziła do Międzynarodowego Kodeksu Sportowego klauzulę bezpośrednio zakazującą personelowi podlegającemu jej mandatowi, w tym kierowcom i członkom zespołów, wyrażania jakichkolwiek oświadczeń politycznych – wprowadzono to po głośnych momentach, takich jak jako Lewis Hamilton w koszulce z napisem „Aresztuj gliniarzy, którzy zabili Breonnę Taylor” i jego ogólnopolską inicjatywę mającą na celu podkreślenie ruchu Black Lives Matter przez cały 2020 rok.

„Ogólne wyrażanie i prezentowanie politycznych, religijnych i osobistych oświadczeń lub komentarzy, które są szczególnie sprzeczne z ogólną zasadą neutralności promowaną przez FIA na mocy jej statutu” jest określone w ISC.

Oczywiście argument jest taki, że sama jego obecność nie jest wypowiedzią polityczną i że F1 – i McLaren – zrobiły wszystko, co w ich mocy, aby zachować neutralność w trudnej sytuacji. Warto też pamiętać o tym kontekście słuchając Norrisa i starając się pamiętać o tej zasadzie odpowiadając na pytanie o Trumpa.

Jednak zamiary ISC dotyczące oświadczeń politycznych powinny być przestrzegane przez wszystkich w F1, a nie tylko przez kierowców i personel zespołu.

W końcu F1 gościła byłych i urzędujących prezydentów – którzy mogą zapomnieć Berniego Ecclestone’a przytulającego się do Władimira Putina podczas Grand Prix Rosji w minionych latach – więc sama jego obecność nie wystarczy, aby uzasadnić jakąkolwiek reakcję.

W 2017 r. były prezydent USA Bill Clinton wręczył trofeum zwycięzcy na podium podczas Grand Prix Stanów Zjednoczonych, ale zauważalna różnica polega na tym, że Clinton – podobnie jak jego żona Hillary – nie kandydował wówczas w wyborach prezydenckich.

Ale czy Trump był tam jako cywil, gwiazda lub aktywny działacz polityczny? Biorąc pod uwagę zaangażowanie Secret Service, trudno twierdzić, że był tam jako cywil lub była gwiazda Uczeń.

Chociaż nie pojawiły się one w głównym kanale ani w żadnych kanałach mediów społecznościowych F1, zdjęcia Trumpa w czapce Make America Great Again – cztery słowa, które stały się synonimem kultowej, skrajnie prawicowej ideologii, która przeniknęła Stany Zjednoczone – rozeszły się po jego wizycie na padok.

Dla polityka biorącego udział w kampanii pozwolenie Trumpowi na łażenie przed kamerami w czapce sugeruje milczącą akceptację. Gdyby kierowca lub członek zespołu nosił taką czapkę na padoku, byłaby to sprawa polityczna i podlegałaby zbadaniu, dlatego nie można powiedzieć, że przez całą wizytę Trumpa zachowana została polityczna neutralność.

Gdyby Trump był tam jako gość Witcoffa, wyświetlenie w folderze materiałów promocyjnych z pewnością zostałoby uznane za naruszenie nakazu zaprzestania działalności, który został wydany w związku z wejściem Witcoffa w weekend. Jakie byłyby tego konsekwencje?

Rozwiązaniem jest dystans, a nie potępienie

Biorąc pod uwagę próbę zadowolenia wszystkich przez F1 poprzez zachowanie neutralności politycznej, co doprowadziło do tego, że Trump nosił w gronie F1 symbol własnej marki propagandy politycznej, należy wyrazić współczucie dla niechcianej uwagi, jaką sprowokował były prezydent. Jednak nie było jeszcze oświadczenia F1, aby zdystansować się od ogłoszenia MAGA, które można było zobaczyć na całym świecie, nawet jeśli nie było go w samym kanale światowym.

Jeśli chodzi o rozwiązania, biorąc pod uwagę, że kwestie polityczne nie są specyficzne dla Stanów Zjednoczonych? W końcu kadra kierownicza wyższego szczebla i politycy w innych krajach demokratycznych często biorą udział w wyścigach jako goście F1 i zespołów, podczas gdy przywódcy królewscy w krajach monarchii – w tym ci o wyjątkowo wątpliwej historii praw człowieka – są często, hm, traktowani w Internecie jak członkowie rodziny królewskiej, gdy oszukują wydawać pieniądze na organizowanie wyścigów.

Cóż, właściwie nie ma takiego, szczególnie w tym przypadku. Prośbę skierowaną do zespołu od bogatego gościa można oczywiście odrzucić, ale złożenie takiej prośby – gdyby McLaren miał taką możliwość – byłoby w równym stopniu oświadczeniem politycznym, jak i jego brakiem.

Noszenie czapki MAGA, nawet jeśli jest to zabronione, nie oznacza, że ​​członek personelu FOM lub FIA może podbiec i zabrać mu ją z głowy, prawda? I jest mało prawdopodobne, aby Trumpa tak bardzo przejmował złożony zakaz F1 teraz, po fakcie, lub gdyby znajomy został ukarany surową grzywną lub zakazem za gościnność go w swoim apartamencie.

Jednak po przejściu przez niezręczne pole minowe, jakim jest radzenie sobie z obecnością Trumpa bez uprzedzenia, a McLaren również robi wszystko, co w jego mocy, aby narobić zamieszania, nie denerwując nikogo, nadszedł czas, aby F1 i FIA zdystansowały się publicznie – zamiast potępiać – aby podtrzymuje swoje stanowisko w sprawie neutralności politycznej.

Przeczytaj dalej: Śledź kanały WhatsApp i Facebook PlanetF1.com, aby otrzymywać najnowsze wiadomości o F1!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *